Nic.

 Gubimy się gdzieś w szarej pustce. W małej przestrzeni. Bez możliwości wyjścia drzwiami, czy choćby oknem. Odnajdujemy się i gubimy na nowo. Wciąż i wciąż. Gwiazdy gasną. I zaczyna brakować powietrza. Toniemy w kałuży strachu. Przed światem. Światem nieograniczonych, pustych możliwości. Światem, w którym może zdarzyć się wszystko. Ukrywamy się pod parasolem z naszej nadziei, by nie spadł na nas jakiś meteoryt rzeczywistości, który zniszczy tak naprawdę wszystko co udało nam się zbudować. Melodia ciszy coraz to głośniej gra w naszych duszach. Szumi niczym sztorm na oceanie. Odpocznijmy. Przestańmy się bać. Uśmiechnijmy się i powiedzmy sobie całą prawdę. Potem już tylko staniemy się deszczem, potężną ulewą. I zapomni o nas każdy.


 i nagle wybucha w tobie wszystko, każde skrywane i nieskrywane uczucie,
 każda emocja, każda łza, każdy krzyk i każdy ból, 
nie wiesz co się z tobą dzieje, świrujesz. 
To gorzej niż piekło, niż jego ostatni stopień, gorzej i głębiej i mocniej i ciężej i dłużej.

poniedziałek, 16 września 2013

Prześlij komentarz

Natalia Jeger. Obsługiwane przez usługę Blogger.