Arytmia myśli w krwiobiegu.

 ...Zapada wieczór. I znów te same myśli w głowie, słowa niewypowiedziane zaplątane gdzieś w przełyku. Każde Twoje spojrzenie, Twój wzrok i uśmiech wbija mi igłę prosto w serce. Udaję, że nie istniejesz. A ja wiruję, wznoszę się do góry na skrzydłach, a magiczny pyłek wylatuje mi z rąk. Arytmia serca, arytmia myśli. Ręce bezsilnie raz co raz próbują Cię złapać, wszystko żebyś był. Ale przecież Ty nie istniejesz, to tylko złudne myśli, że wciąż trwasz. Uczuć nie ma, mówię im głośno ŻEGNAJ, mój głos trochę drży.
 Mieszczę się garści strachu. Wypuść mnie. Wypuść, proszę. Kombinacja cyfr do Twojego umysły. Dwie dwójki, jedna piątka, cztery trójki. Dostanę się do środka. Wijesz się jak żmija, czekasz by ukąsić. Wbijasz boleśnie zęby. Ale trwam. Szczerość powoli ucieka. Trwam. Staram się.
 Kładę do snu swe myśli, mówię im dobranoc. I siedzę tak bez uczuć, zupełnie bez niczego.




I gdyby nie to wszystko to byłoby dobrze wiesz,

a tak poza tym, to wcale nie jest okej,
Nie jest okej. 
Cześć..







sobota, 8 grudnia 2012 Leave a comment

Nikt nie niszczy mnie bardziej, niż ja sam.





 Dwie różne osoby. Dwie różne osobowości. Dwa różniące się charaktery. Wojna. Znikam, tonę, uciekam. Mnie już nie ma. Nie istnieje.

niedziela, 18 listopada 2012 Leave a comment

Podróż po marzenia.

Czym tak właściwie jest sukces? Sukces... To porażki, rozczarowania, wzloty i upadki. To dążenie do celu, ale również walka z samym sobą. Tylko Ty masz prawo do zdecydowania czy chcesz przegrać i poddać się, czy dalej iść ku szczęściu. A przede wszystkim to właśnie Ty wybierasz swój cel podróży, podróży w nieznane. Niepowodzenia są na porządku codziennym, więc nie warto udawać, że życie naprawdę jest idealne. Każdy popełnia jakieś błędy, czegoś żałuje... Trzeba walczyć, rezygnować z wielu rzeczy, żeby dostać to czego chcemy. Kiedy już zaczyna brakować nam sił usiądźmy, weźmy mały oddech, zacznijmy od nowa, ale walczmy.
 Pierwszą zasadą sukcesu jest wiara w siebie. Co oznacza, że w grę nie wchodzi przegrana. Trzeba liczyć się z każdym upadkiem, bo tylko porażki dają nam siłę i energię do dążenia. Na drugim miejscu stoi optymizm, co również jest częścią wiary. Często pomagają nam ludzie, ważne dla nas osoby. Mając ich przy swoim boku, wiemy że się nie poddamy. Jednak z biegiem czasu zaczynają oni od nas odchodzić, wtedy tracimy wszystko. Wiarę w siebie, optymizm i siłę do walki. Nie warto. To my sami mamy być nadzieją.
 Najważniejszą rzeczą każdej podróży jest droga. Czasem pójdziemy taką, która bez żadnego znaku informacyjnego kończy się ślepą uliczką. Większość z nas pomyśli, że mamy jedynie dwa wyjścia; zostać tam, bądź zawrócić. Raczej większość uzna, że nie ma już siły zawracać, że to koniec. Nie, to złe wyjście. W takim przypadku powinniśmy pomyśleć i zastanowić się o przejściu inną drogą, nieważne czy będzie ona dłuższa. Idąc na skróty nie zrobimy dobrze, wprost przeciwnie, wtedy wydłużamy sobie trzykrotnie drogę. Nawet kiedy ktoś podrzuci nam kamień i potkniemy się o niego, nie traktujmy tego jako porażkę, tylko jako dodatkową siłę i energię. Powinniśmy wtedy wstać i jeszcze z większym zapałem iść i walczyć. Zamiast chować głowę pomiędzy kolana, unieśmy ją wysoko i pokażmy innym, że potrafimy i, że żyjemy.
 Tylko walka i porażki potrafią zamienić marzenia w rzeczywistość. Ale to my musimy o tym wszystkim decydować i wszelkie niepowodzenia traktować jako wskazówki i potrzebne informacje. ,,Kiedy ciało, dusza i umysł tworzą jedność, to wszystko jest możliwe." To wszystko nazywa się życiem.
 Każde wydarzenie to lekcja dla nas, ze wszystkiego powinniśmy wyciągać wnioski. We wszystkim jest jakiś sens, ponieważ nic nie dzieje się bez powodu. Żeby żyć musimy doznać bólu, by później mieć swoje upragnione szczęście. Przecież po burzy zawsze wychodzi słońce. Musimy być wobec siebie szczerzy i sami sobie wszystko uświadamiać, nie warto okłamywać samego siebie, nie wspominając o innych. Życie jest po to, żeby je przeżyć. Przeżyć godnie i ze spełnionym dążeniem do celu. Czasem warto zaryzykować i iść za głosem naszego ciała.

A myślisz sobie jak tu źle, jak niemrawo czuje się, 
Zniechęcenie ogarnia Ciebie
A dużo pytań, odpowiedzi bardzo mało
Skąd ten stan? Przecież nic się nie stało!
Patrzysz do tyłu i nie widzisz nic niestety
Patrzysz do przodu i lecą ci łzy
A pomyśl - bardzo wielu ludzi by chciało
Być na drodze do szczęścia w tym miejscu co ty
Ja mówię - dosyć, dosyć! Dosyć narzekania!
Dosyć, dosyć nad sobą się użalania!
Życie po to jest żeby je przeżyć
Trzeba komuś zaufać, w coś wreszcie uwierzyć
Każdego ranka podróż zaczyna się od nowa
Dużo lepiej się idzie, gdy podniesiona głowa
Daj sobie wreszcie kredyt zaufania
Masz mało do stracenia,bardzo dużo do zyskania
Każdy ma jakiś talent, więc zacznij coś robić
Po jakimś czasie zacznie Ci wychodzić
Wtedy przyjdzie satysfakcja - nikt Ci jej nie odbierze!
Ale musisz uwierzyć w siebie, uwierzyć szczerze!
Pogódź się z samym sobą, uczyń swoje "ja" bratem
Ras Tafara Jah pokieruje twoim światem
I pozbędziesz się zwątpienia, pozbędziesz się troski
Wszelkie problemy zamienią się w drobnostki.

sobota, 3 listopada 2012 Leave a comment

Mam tego pecha, że dajesz mi szczęście.

  Już minął jakiś czas. Zalegasz mi w głowie i w sercu, niczym pozytywka porzucona na strychu. Jak stary, porwany pluszak, bez którego wciąż nie potrafię zasnąć.
 Jesteś wiatrem, który porywa do tańca jesienne liście. Jesteś deszczem, którego krople spływają mi po włosach. Jesteś szczęściem, nadzieją, bólem i rozpaczą. Niespełnionym marzeniem zamkniętym w słoiku. Jesteś wszystkim. Jesteś wszędzie. Po prostu. Jesteś jak moje siniaki, czuję przez Ciebie ból, ale patrząc wiem, że walczę. Nie dajesz o sobie zapomnieć. Kiedy już zasnę z trudem, pozbywając się myśli o Tobie. Śnisz mi się, by rano o Tobie również pamiętać. A wieczorem? Wieczorem pływasz w mojej herbacie. Plączesz myśli w mojej głowie, jak sznurowadła w moich butach. Mam pecha. Cierpię. Nie jesteś powodem mojego cierpienia, chyba. Lubię Twoje oczy. Usta. Uśmiech. Czy choćby to jak poprawiasz włosy. Jesteś w każdej części mojego ciała.
 Chcę czuć Twoje dłonie, trzymać je mocno, z całej siły i nigdy już nie puścić. Żebyś był. Na dobre i na złe. Na zawsze. To niemożliwe, wiem. Chcę też czuć Twój oddech na włosach. Słyszeć szept. Chcę widzieć, słyszeć, czuć tylko Ciebie. Wariuję, umieram. Przepraszam. Dobranoc.

Jest źle.
Ale
Po prostu bądź.
Ale
Pozwól mi odejść. Uciec. Rzucić się pod pociąg. Utopić. Umrzeć.

sobota, 27 października 2012 Leave a comment

Marzeń pełna beczka

Fałszywość wszędzie.
Unikania się część dalsza.
Nie potrafię kłamać.

czwartek, 30 sierpnia 2012 Leave a comment

Sześć łyżeczek cukru pudru.

 Jesteś dziś mordercą. Mordercą dawnych poglądów na świat, stworzycielem nowych marzeń. Kradniesz mi marzenia. Przedziwny jest ten świat od dwóch dni. Jestem całkiem miła, dla wszystkich, bez wyjątku, Skąd te przerażające, nagłe zmiany? Mam nadzieje, że to wszystko szybko minie. Mogę być dziś mimem, psem, kotem, a nawet psychopatą. Moje włosy są dziś miłe w dotyku, wyglądają jak siano, miłe siano. Ręce mam pochlapane lakierem do paznokci, niczym rany przykryte krwią. Jest całkiem miło. Jest całkiem przedziwacznie. Rozmazana szminka na kubku z herbatą. Pachnie jesienią, jesień pachnie szczęściem. Jesteś mym słońcem, dajesz mi nadzieje. Połamane paznokcie? Siniaki na nogach? Rana na ręku? To nic. Znowu sobie marzę. Ścisk w żołądku, czuję się całkiem dobrze. Ops. Żartowałam, jednak za dobrze nie jest. Ale dzisiaj wszystko jest całkiem. Napisz do mnie. Zamknijcie mnie w klatce. Wariuję. Jestem radosna i uśmiechnięta. Pełna nadziei dziś kroczę przez świat. Wezwijcie karetkę. Klaśnij w dłonie, pstryknij palcami, tworzysz muzykę, bez słów, bez nut. Połóż się na podłodze i zaśmiej się głośno. Szczęście dziś zadzwoni do furtki, zapuka do drzwi. Klucz leży pod wycieraczką. Złamana kredka do oczu, zerwana firanka. Dzbanek herbaty stoi na stole. Złe duchy przeciskają się pod drzwiami. To zwykłe duszki, łagodne, niegroźne. Kartka znad morza wisi nad łóżkiem. Wspomnienia tańczą z cieniami. Jesteś przyjacielem. Owszem. Dajesz mi szczęście. Ogarnęła Cię melancholia? Dalej się śmiej, krzycz i skacz. Miłe uczucie. Szaleństwo prosi Cię o taniec. Leci piękna muzyka. Zamknij to w słoiku. Schowaj do spiżarki.


środa, 15 sierpnia 2012 Leave a comment

Niebieski lakier na paznokciach.

W ręku pamiętnik i długopis, na parapecie świeczki, z głośników wydobywa się cicha, melancholijna muzyka. Czyli taka, jaką wieczorem lubię najbardziej. W głowie spokojnie zasypiają marzenia i myśli. Z podwórka słychać śpiew świerszczy, który idealnie komponuje się z melodią. Przez otwarte na oścież okno wydobywa się zapach jabłek i delikatny, wieczorny chłód. Wszystko to, składa się w jedną całość, wypełniającą żółty pokój. Pachnie szarlotką - pachnie latem. Na niebie tańczą migające gwiazdy, idealnie komponują się z półpełnym, srebrnym księżycem. Jest pięknie. Kocham to. Kocham noc.

W dzień gdy naj­silniej­sza światła moc, 
są słowa, których nig­dy nie wy­powiem. 
Wstyd ja­kiego nie znam w no­cy, sznu­ruje m usta. 
-Nosowska

piątek, 27 lipca 2012 Leave a comment

Życie jak wesołe miasteczko.


 Uciekłem tego dnia, kiedy się urodziłem. A zrobiłem to bo usłyszałem, jak ojciec i matka rozmawiali kim zostanę, kiedy będę dorosły. Nigdy nie chcę być dorosłym mężczyzną! Chcę na zawsze pozostać małym chłopcem i bawić się. Więc uciekłem do Ogrodów Kensingtońskich i długi czas mieszkałem z wróżkami.

-Piotruś Pan i Wendy

czwartek, 14 czerwca 2012 3 Comments

Topię świat w kubku herbaty.

 Wieczór. Właściwie noc. Zamglone niebo zniża się ku ziemi, krople deszczu delikatnie spadają na ziemię. Płomień świec tańczy z cieniem, rzucając przy tym światło na ciemną, pokrytą mrokiem ścianę. Chmury tulą gwiazdy i księżyc niczym gruba pierzyna. Kubek gorącej herbaty odmraża zmarznięte opuszki długich, szczupłych palców. Których pomalowane na czerwono paznokcie wbijały się pięć minut w skórę. Para unosząca się wrzątkiem ogrzewa policzki po których spływają łzy. Smutne usta, blada twarz i szklane, duże, zielone oczy wpatrzone w ścianę, wpatrzone w pustkę. Raz co raz słychać głośne pomiaukiwanie kota, które zagłusza chłodny dźwięk kropli deszczu. Tęsknotę w sercu otula wiatr samotności. Głowa pełna kłębków ponurych myśli, wspomnień...


 Tyle sprzecznych zdań, przeczących sobie nawzajem,
Wypowiadam w tak krótkim czasie,
Nie dowiesz się co myślę, przyglądając się mej mimice,
Ona nie zdradzi nic nie, nie zdradzi nic. 
FISZ




czwartek, 17 maja 2012 Leave a comment

Duszę się marzeniami.


 Czarną porą doby tęsknimy bardziej, niż zwykle. Nasze myśli i pomysły budzą się. Nawet herbata nocą jest znacznie smaczniejsza, niż o poranku. 

środa, 11 kwietnia 2012 Leave a comment

Komercyjny burdel.

 W dacie dwie czwórki, kolejny rok życia za mną.

 ,,Urodziny. Dzień gorszy chyba nawet od świąt.
Podczas, gdy ludzie obojętnie mówią „najlepszego”, Ty pragniesz tylko jednej osoby, która spytałaby:
Możemy porozmawiać? Tak bardzo chcę posłuchać Twojego głosu...
"

środa, 4 kwietnia 2012 Leave a comment

« Starsze posty Nowsze posty »
Natalia Jeger. Obsługiwane przez usługę Blogger.