Ta cisza jest niesamowicie głośna. Przytłacza Cię niczym dwutonowy głaz. To nie znaczy nic. Tu wszystko jest bez jakiegokolwiek znaczenia. Bo po co? W końcu ważne, żeby tylko nie zapomnieć oddychać. Ale mogę zapomnieć o Tobie na przykład, pomimo, że tak naprawdę nigdy Cię tutaj nie było. A Twoje istnienie to tylko iluzja. Wiosny już nie ma. Skończyła się. Zresztą jak kończy się wszystko co dobre. Jesteś moją gwiazdką. Gdzieś. Tam. Na niebie. Czwarta dziesięć. O śnie nawet nie ma co marzyć. Siedzę na łóżku jak człowiek wyprany z wszelkich uczuć. Właśnie - jak człowiek - niestety. Słońce coraz pewniej wychodzi znad linii horyzontu. Ale przecież to też nic nie znaczy. Przecież to nie ma dzisiaj nawet jakiegokolwiek sensu. A świat pędzi nieustannie dalej. Nie dogonię go. Wszystko wokół wiruje. Wdech. Wydech. Wydech. Wydech. Przepaść. Skok. Cisza. Koniec.
Post bez tytułu.
niedziela, 25 sierpnia 2013
Natalia Jeger. Obsługiwane przez usługę Blogger.
Blog Archive
-
►
2012
(11)
- ► października (1)
Prześlij komentarz