Marznę w deszczu ciszy.

 Momentami moje serce zamienia się w robaczywe jabłko, wypełzasz z niego jak mały robaczek. Wędrujesz ścieżką z moich żył, która zamienia się w autostradę wspomnień. Nie lubię Cię. Przez Ciebie swędzi mnie umysł. Nie mów nigdy do mnie tych dwóch obrzydliwych słów. Nigdy się do mnie nie przyzwyczajaj. Bo wiesz co? Lubię czasem być niewidzialna, zniknąć gdzieś pod podłogą i cicho oddychać. Albo wędrować w pelerynie niewidce z Twojego prześcieradła i czuć jak mnie drapiesz po plecach. Lubię też pływać w Twojej porannej herbacie. Zamiast cukru.
 Czasem, gdy leżę na swoim łóżku mam wrażenie, że to statek kosmiczny. Że za chwil parę znajdę się na księżycu, że będę chodziła po tęczy i znajdę swój garnek szczęścia. Ale zamiast garnka będzie tam mój słoik, w którym Cię zamknęłam. Na księżycu czuć Ciebie. Pachniesz wanilią. Mam uczulenie na wanilię. Gdy leżę to zamykam oczy. Widzę wtedy zachód słońca. Biegnę do niego. Łapczywie próbuję złapać do kieszeni promyk słońca. Druga strona powiek zawsze jest piękniejsza.
 Spaceruję. Dążę do marzeń. Nagimi stopami dotykam pokrytej rosą trawy. Przykrywasz mnie swoim kocem ze smutku. A mi wcale nie jest smutno. Jestem żarem, a Ty lodowcem. Jeden ruch i możesz zniknąć. Chyba Cię trochę lubię. Niebo jest dzisiaj szare, a ja pod skórą mam pokaleczone szkło. Jestem dzisiaj chaosem. Krzyczę szeptem. Jest maj. Jesteś moją wiosną. W nas jest tylko pustka i cisza. Wypełniasz mnie gorącą herbatą. Wrzątkiem swoich emocji.
 Postrzelę Cię z łuku niewinności. Upoluję Cię. Mocną pętlą zawieszę Cię na gałęzi moich wspomnień. Udekoruję Cię jak choinkę na święta. W łańcuchy emocji, lampki nadziei i bombki nielubości. Oddam Ci ją w darzę. Owinę w papier na prezenty. A potem zgnijesz. Zupełnie jak ja.

-Masz ochotę na herbatę?
- Nie, pragnę pieśni, muzyki. Pragnę miłości i piękna.
- Naprawdę nie chcesz herbaty?
- Woody Allen 

środa, 1 maja 2013

Prześlij komentarz

Natalia Jeger. Obsługiwane przez usługę Blogger.